Powódź nie grozi

Dział: Rzeszów

Choć w wielu małych podkarpackich rzekach topniejący gwałtownie śnieg podniósł poziom wody, nigdzie ten poziom nie przekracza stanów ostrzegawczych.

W dodatku woda powoli zaczyna opadać. Zdaniem mieszkańców wsi położonych wzdłuż Łęgu w powiecie tarnobrzeskim z każdym rokiem, jesteśmy coraz lepiej przygotowani na takie sytuacje.
Wezbrały wody Łęgu dopływu Wisły. Tu w rejonie gminy Grębów rzeka rozlała się aż do podstawy wału. Podobnie było 4 lata temu gdy po tym jak śniegi szybko stopniały woda tak szybko przybrała, że mieszkańcy gminy z trudem uratowali rozmoknięte wały. Zaraz potem wały umocniono, a rzekę w rejonie mostu w Jamnicy uregulowano. Teraz mieszkańcy Grębowa są spokojni. Poniżej mostu woda wartko spływa. Stan rzeki, która płynie z Wyżyny Kolbuszowskiej przez cały obszar dawnej puszczy Sandomierskiej reguluje zapora i zbiornik retencyjny w Wilczej Woli. Tutaj zbiera się nadmiar wody i spuszcza w miarę potrzeby. Specjaliści z Podkarpackiego Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych stale to monitorują.

Poziom wody w podkarpackich rzekach i potokach na bieżąco sprawdza też centrum zarządzania kryzysowego wojewody podkarpackiego. Jeszcze w piątek w kilku miejscach na południu regionu między innymi w Zagórzu i Stuposianach przekroczone były stany ostrzegawcze. W kilku innych - na przykład w Zwięczycy niebezpiecznie piętrzyła się kra. Teraz jest już spokojnie.

Niewielki wzrost poziomu wody przewidywany jest u ujścia Wisłoki i Sanu na północy regionu. Nie spowoduje to jednak- jak zapewniają służby wojewody przekroczenia stanów ostrzegawczych. W Rzeszowie w południe poziom Wisłoka wynosił niecałe 200 centymetrów to jest o sto mniej od stanu ostrzegawczego. A w ciągu najbliższej doby meteorolodzy przewidują w naszym regionie tylko niewielkie odpady deszczu i deszczu ze śniegiem. <www.naszemiasto.pl>


ostatnia zmiana: 2009-01-26
Komentarze
Polityka Prywatności