Trzy monety zapoczątkowały serię numizmatyczną Muzeum Narodowego Ziemi Przemyskiej. W planach są kolejne emisje oraz uruchomienie muzealnej poczty.
Na razie w kolekcjonerskim obiegu znalazły się osiny o nominale 8 i 12. "Kurs wymiany” na złote, w muzealnym sklepiku, wynosi jeden do jednego.
Osin to jednostka monetarna stworzona na potrzeby MNZP. Nawiązuje do nazwiska założyciela tej placówki Kazimierza Marii Osińskiego. Muzeum powstało 100 lat temu, a emisja ma uczcić tę rocznicę.
- Pomyślałem, że warto byłoby wymyślić coś, co w oryginalny sposób wypromuje nasze placówki i zgromadzone w nich zbiory. Wybór padł na monety. W Polsce i na świecie jest mnóstwo pasjonatów, którzy na pewno zechcą je włączyć do swojego zbioru - mówi Tadeusz Sosnowski, asystent naukowcy w MNZP.
Z zamiłowania jest numizmatykiem. Projekty monet opracowali wspólnie z synem Wojciechem Sosnowskim.
Postanowili zapromować nowy muzealny gmach. Jego budowa skończyła się w ub. roku. Jest to w Polsce pierwszy po wojnie budynek muzeum narodowego wybudowany od podstaw.
Będą następne monety
- Na awersach jest postać założyciela naszej placówki Kazimierza Osińskiego. Na rewersie ośmioosinowej główny gmach muzeum. Na rewersie drugiej monety, dwunastoosinowej, jest logo muzeum z zatopionym rubinem syntetycznym - tłumaczy Tadeusz Sosnowski.
Pierwsza moneta została wykonana z mosiądzu, druga z bimetalu. Obie wybite w nakładzie po 2500 sztuk. Jest jeszcze ośmioosinówka wykonana w alpace, w mniejszym nakładzie.
- To dopiero początek serii. Planujemy wydanie kolejnych monet, promujących nasze pozostałe placówki muzealne, czyli Muzeum Dzwonów i Fajek, Muzeum Historii Miasta Przemyśla oraz muzeum-cerkiew w Posadzie Rybotyckiej - mówi pan Tadeusz.
Koncepcja dwóch kolejnych monet jest już gotowa. Będzie to wizerunek dzwonu pochodzącego z wytwórni Felczyńskich oraz żarząca się fajka,
Osiny to gratka głównie dla numizmatyków. Nie można nimi płacić. Muzeum szykuje również niespodziankę dla filatelistów.
Ruszy muzealna poczta
- Planujemy uruchomienie własnej poczty. Będziemy mieli własne znaczki - snuje plany pan Tadeusz.
Wie, że jest to możliwe. Już kilkanaście lat temu, jako jeden z nielicznych Polaków, miał wydrukowane znaczki pocztowe z własnym portretem. Były to walory w oficjalnym obiegu pocztowym jednego z państw. <www.naszemiasto.pl>